Archiwum wierszy |  Fraza 2008 |  Fraza 2011 |  Fraza 2013 |  Fraza 2014 |  Fraza 2015 |  Fraza 2016 |  Fraza 2017


FRAZA nr 1 - 2 (79 - 80) 2013

Donia Lilly

* * *

Tej nocy kiedy umarłam było mi wszystko jedno.
Patrzyłam jak moje włosy piętrzą się
wokół łóżka.
Poczułam, że poduszki wyślizgują mi się spod głowy …
mój oddech stał się skończoną
próbą miechu.

Tej nocy kiedy umarłam nikogo nie było.
Moje oczy okrążyły pokój,
wargi zacisnęły się -
cichy protest w mroku.
Z drętwą ciekawością patrzyłam
jak mi palce drgają i
nieruchomieją.

Tej nocy kiedy umarłam przyszły szopy.
Żegnały się,
parząc się na połaciowym oknie -
te zamaskowane rabusie hałasowały
tak że nie da się opisać.

Nie mogę ich opisać, bo umarłam,
i nie było nikogo żeby usłyszeć ich
morderczą pieśń godową.





Wychowana przez wilki?


Ojciec
powoli odrywał
moją lewą nogę
oddzielając ścięgno i kość
skórę i mięsień
chrząstkę i tłuszcz.

Wciąż mówił że to
z miłości.
Wciąż karmił mnie, poił
dawał
jej namacalny dowód.

Wciąż szczątki
mojej lewej nogi
gniły
w kącie.

Matka
beztrosko rąbała
moją prawą nogę.

Wciąż śmiała się,
mówiła:
to nie boli
nie marudź
głupia.

Wciąż
krwawiłam i mdlałam,
a oni krzyczeli na mnie że płaczę.

Więc nauczyłam się używać ciała
tak dobrze że ludzie
nie zauważali
mojego beznogiego stanu.

Ale intymne relacje
zdradzały sekret.

Marzyłam,
żeby te nogi odrosły.
Żeby odwołano to, co się stało.

Ale nie mam genu salamandry.

„Weź się w garść”.
„Nie bądź przewrażliwiona!”
Ta mowa jest jak policzek.
Raz, dwa, tysiąc razy.

Nie jestem cała.
Mam dziurę w piersi w kształcie domu.
Przyjaciele widzą i mówią
że wychowały mnie wilki.

Ale nawet wilki pieszczą swoje młode,
troszczą się czy są zdrowe
i samodzielne.

Więc nie,
Nie wilki, wcale.
Wychowali mnie kanibale.





* * *

Twój pierścionek
przytłaczał mnie
od chwili
gdy dotknął mojej dłoni.
Za dużo błysku,
nie dość duszy.

Nigdy nie przyzwyczaiłam się
do jego obecności ciągnąc
wszędzie ze sobą
jak martwego psa
na smyczy.

I tak, chcąc nie chcąc, straciłam własne poczucie wagi,
może przez równoważenie dodatkowego ciężaru.

Aż pewnego dnia, twój pierścionek ześlizgnął się z mojego palca
i już więcej do niego nie pasował, odstawał.

I jakby tego było mało,

czułeś się w obowiązku,
cytując prawniczą prozę,
domagać się zwrotu
Twojego pierścionka.



Tłum. Krystyna Lenkowska