PODGLĄD, kwartalnik literacki Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
Rok III, Nr 2 (9) 2017
Wiatr W E.
Odsłania się kurtyna z czarnego rypsu i świat dynda
na środku kosmicznej sceny
daglezje w koślawych fiszbinach
brzozy nagie panny
garbata śliwka węgierka
drżą od wiatru jak z zimna
sztachety płotów
biegną uskokami w dół
wracają pod górę i zamykają mnie w wyspę
forsycje stoją w płomieniach
pani D. maszeruje uroczyście w koronie z bukszpanu
w jednej ręce trzyma potarganą palmę
w drugiej koszyk
podmuch porywa białą koronkową serwetkę
na dalekim planie maszerują rzędem Turki w wysokich czapach
w spodniach z lampasami wyglancowanych butach
śmieją się jeden wytyka kobietę palcem
od kilku lat o tej samej porze powtarza się podobne misterium drżenia
pani D. wraca wzdłuż ogrodzenia
bez palmy bez kosza
śmiertelnie zmęczona czuwaniem przy swoim ciele
poszarzała od świtu
jest zaledwie konturem można się jej domyślać
wiatr wyszarpuje jej chustę z ramion nadyma tren palta
i unosi lekko w górę kolebie
znika na skrzyżowaniu linii lasu i umownego pionu
słychać strzał wielkanocny bez echa.
|