Ruth Padel
"Sztuka Kintsugi"
Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 2015
Czerwono-złoty brzeg
Gdy oko chce poznać siebie, powiedział,
bada rzecz najbardziej podobną na świecie:
inne oko. Kochankowie zamknięci-w-nawiasie
obserwujący migotanie swoich płomieni
w drugim lśniącym lusterku.
Choć Platon tego nie dodaje, załóżmy
że Sokrates wtedy westchnął; pochylił się w kierunku ciepła
które biło od Alkibiadesa siedzącego w cieniu, jego luźnej
tunice o czerwono-złotym brzegu rozchylającej się na
brązowe uda (popatrz, jedno kolano wyżej) rozłożone szeroko
na wyściełanej ławie, ze strużkami czarnych włosków
skręconych od potu w kacze ogonki opierzające
te słynne żołnierskie muskuły. Blisko, zbyt blisko, tuż obok
perkatego małpiego dysydenta
siekającego logikę w świetle lampek oliwnych
podczas gdy wino z Samos okrążało stół
a flecistki tańczyły w cętkowanych chitonach.
Tak; jego złoty chłopiec, zawsze gotowy by uwodzić,
dorośnie by zniszczyć
to białe majestatyczne miasto które ukochał.
Elektryfikacja Beth Shalom
Wpatruję się lub ta scena wpatruje się
we mnie. Przełom wieku i ostatni naczelny rabin Krety
stoi przy siedmiu gołych żarówkach, pierwszym elektrycznym
w mieście. A co z tym żyrandolem, strzępem złotych
chryzantem lub, jeśli wolicie, dachem?
On ma dekady przed sobą, ten rabin. Pochowają go w 1933.
Ale osiem lat później, lawiny czarnego ognia
bluzgają z bombowców Luftwaffe, huk i gruz,
błyskawica i grom jak na koniec świata
i cała wyspa to palenisko, oświetlone
i spustoszone przez Simurga, Behemota lub Ziza -
kto mógł to przewidzieć? To modlitwa
wyśpiewana po raz pierwszy w jasnym świetle, wyśniona
w szczelinach pomiędzy starymi wyświeconymi
kamieniami. Łańcuch, kątownik, kabel, przełącznik
i żadnego wyjścia, żadnego sposobu by myśleć w tym czasie,
gdy światło znika a potem ściany znikają
jak kropla położona na języku. Posłuchaj, mówi ciemność.
Matisse pisze pocztówkę po wojnie
Jest stary. Jest chory. Na patio zabiera
czarny atrament i akwarele
żeby naszkicować jedyny kieliszek na stole.
Gruba spiralnie skręcona nóżka; strużka
kropel poniżej kielicha -
naszyjnik z perełek na bardzo szczupłą szyję -
a na nim cukierkowa plama rzednącego
różu. Ta potrzeba żeby poznać najgorsze
lecz ufać i wytrwać... Obok bladoróżowego śladu
wody schnącej w szarych kółeczkach
i cienkiej jak rzęsa linii gdzie naszkicował
pustą żarówkę, pisze 6 maja
1947. To jest kieliszek z którego piję
świeże i aromatyczne alzackie wino.
A ta santé. Tous les jours que tu n'es pas la.
Pierwsza komórka
Urodzeni w ujściu do głębokiego morza, syntetyzowani
przez błyskawice w kurczącej się atmosferze
lub przyniesieni tu przez meteoryt, my wszyscy
jesteśmy skądinąd. Alga, pierwsza
samonamnażająca się cząsteczka na Ziemi,
ciągnie węgiel z organicznego podłoża,
dokonuje pierwszego na świecie cudu,
fotosyntezy powietrza w tlen,
i tworzy kopie siebie, niezliczone
jak stada szpaków lub sztabki czystego złota, które
królowa Saby posłała Salomonowi na mule.
Komórka w powietrzu, na skałach. Pieśń
która chce trafić do rozciętego serca.
Mała Niebiesko-Zielona marzy o strukturze
i formie. Maleńki jeździec apokalipsy.
Szkocka whisky
Ten lis, o którym nie wiedziałaś, że go masz
W ogrodzie przed domem
Wystawia z żywopłotu
Swoją welurową szyję o drugiej nad ranem,
Żeby zobaczyć to, co mu nieczęsto wpada w oko,
Tę iskrę księżyca
Na szklance szkockiej whisky,
Której zapach rzadko wyczuwa,
Jako że częściej zadaje się z rybimi głowami
I skrawkami ementalera:
W ciemności dostrzega, ku swojemu lisiemu zdziwieniu,
Że szklanka robi rundkę w jego własnym rewirze
Mniej więcej na wysokości serca.
Początek szabasu
Ledwie słyszalny, jesienny
dym z altówki przenika
orkiestrę.
W oddali kos
nawołuje z tej starej świątyni
w leszczynowym gaju.
Piątek. Zachód słońca.
Mężczyzna zapala dwie świece, jest sam,
i szeptem
intonuje modlitwę
za miłość niespełnioną
zbyt żarliwą by wypowiedzieć na głos.
przełożyła Krystyna Lenkowska