ãArkuszÓ 5/2003 oraz ãKsięga objawieńÓ ŁOŚGRAF, Warszawa 2012

 

 

 

 

 

        (É) Krystyna Lenkowska w Wierszach okiennych kontynuuje swoje praktyki intelektualizacji języka. Już otwierający tom przedwiersz zawiera jej zasadniczy program:

 

Ktoś powiedział naraz kilka sł—w:

jest, nie ma i okno. Tak po prostu odręcznie.

A one usiadły na moim parapecie

Niby  o t w o r z o n e  widoki.

I zobaczyłam że może mnie nie być dla nich

w rzeczy samej tak kategorycznie jak

druk maszynowy

jakby nagle przestało znaczyć jak wygląda

jest, nie ma, wiosny przez tamto okno.

 

        Lenkowska wrażliwa jest na wszelkie stany istnienia, dostrzegając w nich zawsze coś z pogranicza patologii, choroby, niedopatrzenia. Percypowaną rzeczywistość poddaje własnymi myślami, zmysłami i wyobraźnią zabiegom przypominającym medyczną anamnezę albo chemiczną analizę złożonych substancji życiowych – dla wydestylowania istoty rzeczy. Poetka za wszelką cenę stara się przeniknąć słowem mgłę pozor—w, składających się na naszą powszedniość. Kapitalny wiersz Kroki uzmysławia nam jedną z metod, stosowanych przez Lenkowską w zdobywaniu ponadoczywistej wiedzy. Kończy się ten wiersz słowami: ãCzy Pan idzie naprz—d czy powraca? – zapytałam krok—w przypadkowych na tym pustkowiu. Stoję tu i czekam – powiedziały kroki i poszły dalej.Ó (É)

 

 

 

 

 

/w:/ ãIdąc za językiemÓ, Adriana Szymańska