Wstęp do książki poetyckiej Krystyny Lenkowskiej p.t. "Sztuka białego", Instytut Wydawniczy ERICA , Warszawa 2008
oraz Stanisław Dłuski "Umarł Tyrteusz, niech żyje Orfeusz - Idee - Wartości - Poezja", Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2014
Ciężar światła
Poeta może byc wnikliwym rejestratorem, analitykiem rzeczywistości, może byc ekstatycznym wyrazicielem subiektywnych uczuć i prawd, ale może byc też mnichem, który kontempluje pejzaż, własne wnętrze, smutki i miłości. Te wszystkie postawy można odnaleźć w wierszach Krystyny Lenkowskiej, która posiada swój własny, oryginalny głos, rozpoznawalny w polifonii głosów poetyckich.
„Ja” liryczne jest tu zwielokrotnione; poetka odsłania przed nami całe bogactwo rodzinnego krajobrazu, kreuje niepodległe nicości światy, prowadzi dialog z bliźnimi, z ukochanym mężczyzną, ale też szuka tego, co niewyrażalne, co mieści się gdzieś na przecięciu sensualnego i niewidzialnego świata. Autorka ma ostrą świadomość ciężaru egzystencji, „ciężaru światła”, bo stawia sobie wysokie wymagania, dlatego ta poezja ma nie tylko ambicje poznawcze, ale też wyraziste przesłania moralne: człowiek musi być wierny samemu sobie, ale też musi być otwarty na inne, obce nam głosy; powinien prowadzić nieustanny dialog ze światem.
Miłość szczegółu i dystans do świata, elipsy, subtelne aluzje i sugestie, stanowią tu o oryginalności poetyckiego głosu. Wolno zaryzykować tezę, że autorka Sztuki białego w twórczy sposób korzysta z doświadczeń XX-wiecznej awangardy; erudycja i inteligencja łaczą sie tutaj z wyrazistymi emocjami nowoczesnej a zarazem staroświeckiej kobiety. Przywiązanie do prawdy,kalekiej i własnej, pozwala sądzić, że droga poetycka Lenkowskiej jest autentyczna i samodzielna. Choć przywołuje postaci z kultury rodzimej i obcej, pozostaje wierna tradycji, która wywodzi się z polskiego i francuskiego modernizmu oraz symbolizmu. O dialogu z poetami anglosaskimi już nie wspomnę, bo to oczywiste u anglistki i tłumaczki literatury.
Wyobraźnia kreacyjna i symbolistyczna odsłania tu przed nami elementarne prawdy o powołaniu człowieka, który w kontemplacji natury i pojedynczej egzystencji szuka potwierdzenia dla nadziei i wiary w niezłomne zasady świata: piękno i dobro stanowią o jego wartości.
Głos Lenkowskiej to głos kobiety, która odnalazła sens w wędrówce przez meandry kultury i świata; „ciężar światła” stawia nas wobec ciagłych wyborów i pytań o granice autentyczności tego świata. Źycie bywa obce w swych głośnych odsłonach, ale też nie pozwala na zadowolenie z siebie, stąd ciagle ponawiane w tej poezji pytanie: kim jestem, dokąd dążę, gdzie jest moje miejsce?
Nie chcę tutaj odpowiadać za autorkę, jedynie sugeruję kierunek poszukiwań. Niewątpliwie dla mnie ta poezja warta jest wnikliwej lektury, bo nie poddaje się powierzchownemu oglądowi. Poezja kreacyjna i wychylona ku transcendencji nie pozwala zasnąć spokojnie; autorka –podkreślam – stawia wysoko poprzeczkę samej sobie i nam wszystkim, którzy próbujemy przeniknąć tajemnice jej świata. To bardzo dobrze, bo mamy tu do czynienia z poezją nośną intelektualnie, ale też niewolną od liryzmu, emocji i uczuć, które są obroną siebie (ale też każdego z nas) przed zrównaniem, „upupieniem” i kulturą masową. Wszyscy chorujemy dziś na zanik „uczuć metafizycznych” i dlatego tak potrzebny jest głos takich poetów jak Lenkowska. Dzięki nim odzyskujemy wiarę w wartość naszych elementarnych przeżyć i doświadczeń.
Stanisław Dłuski
|